Marek Dąbrowski i Jacek Czachor po tym jak stoczyli się dziś z wydmy podczas 4. etapu Abu Dhabi Desert Challenfe stracili szansę na walkę o podium.
Załodze Orlen Team i Automobilklubu Polski nic się nie stało i powróciła do ścigania, jednak na mecie zanotowała stratę czasową. Liderem w kategorii quadów jest Rafał Sonik.
Zobacz także:
SPORT
ABU DABI DESERT CHALLENGE 2014
Adam Małysz i Rafał Marton – zajęli dziś czwarte miejsce i awansowali na dzień przed zakończeniem trzeciej eliminacji Pucharu Świata FIA na pozycję wicelidera klasyfikacji generalnej. Od lidera – Władimira Wasiliewa – dzieli ich 35 minut, jednocześnie rajdowcy mają pół godziny przewagi nad trzecim kierowcą w klasyfikacji generalnej – Mirosławem Zapletalem.
– Etap był bardzo ciężki, ogromna szkoda, że Marek dachował i stracił swoją pozycję. My też nie ominęliśmy trudnych sytuacji i dwa razy uderzyliśmy w przeciwstok na ciężkich wydmach. Teren jest tu naprawdę niewiarygodnie nieprzewidywalny. Jedno z piaszczystych wzniesień wydawało nam się okrągłe, ale jego koniec okazał się niestety ścięty, a następnie jeszcze przypłaszczony –ten zjazd odczuliśmy najmocniej. Dzisiejszy masaż będzie zapewne bardzo pomocny. Jutro rywalizujemy na tym sam odcinku co pierwszego dnia, lecz w drugą stronę, będziemy się starać jechać płynnie i utrzymać miejsce – powiedział Adam Małysz.
Do niefortunnej przygody Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora doszło po 180 kilometrze. Załodze Orlen Team i Automobilklubu Polski podbiło tył auta na zjeździe ze stromej wydmy, a kiedy udało im się postawić auto na kołach, zakopali się, po czym – pomimo włączonych systemów ostrzegania – wjechała w nich inna rajdówka.
– Jechaliśmy bardzo płynnie i nawiązywaliśmy walkę z najlepszymi. Około 180 kilometra wszyscy zawodnicy wybrali złą drogę i wjechali w bardzo trudne wydmy. My po pierwszych dwustu metrach od razu zorientowaliśmy się, że trzeba zawracać. Przy dość dużym zjeździe na bardzo niewielkiej prędkości podbiło nam tył auta i wylądowaliśmy na przednim zderzaku. Była chwila wahnięcia i mogło nas jeszcze obrócić na koła, ale niestety przechyliło nas na dach. Uderzenie było tak delikatne, że nawet nie poczułem go na pasach bezpieczeństwa. Bardzo szybko się wygrzebaliśmy i Marek podbiegł do miejsca, gdzie błądziła cała czołówka. Niestety nikt nie chciał się zatrzymać i nam pomóc. Pierwsza załoga zatrzymała się dopiero po godzinie i udzieliła nam pomocy – za co bardzo jesteśmy wdzięczni. Cała akcja trwała zaledwie kilka minut. Ruszyliśmy na trasę, ale niewiele widzieliśmy. Okazało się, że mamy zbitą szybę, która ograniczała widoczność, do tego doszło zmęczenie i niestety zagrzebaliśmy się w piaszczystej niecce. Szybko wyszedłem i rozłożyłem szyny do wyjeżdżania z piachu. Wtedy za szczytu wyjechał samochód, który w nas wpadł i urwał nam drzwi. Potem jeszcze spadła nam opona i musieliśmy zmieniać koło. To wszystko nas ekstremalnie wykończyło, ale jesteśmy na mecie i to jest najważniejsze – relacjonował Jacek Czachor.
– Ponad godzinę walczyliśmy na wydmach w pełnym słońcu, temperatura powietrza jest tak wysoka, że w kombinezonie rajdowym można się dosłownie ugotować. Kiedy obróciliśmy się na dach woda nie spływała do bidonów. Później mocno nas zmęczyła cała ta walka z odkopywaniem rajdówki. Budujące jest jednak to, że po tych wszystkich przygodach mamy cały czas dobre siódme miejsce i nadal jesteśmy w walce o punkty do Pucharu Świata – dodał Marek Dąbrowski.
Do tej pory debiutująca w pustynnym klasyku załoga, po trzech rajdowych etapach, zajmowała wysokie drugie miejsce.
W rywalizacji motocyklistów i quadowców organizatorzy zaplanowali spektakularny start masowy na wielkiej równinie, który znacznie ożywił rywalizację w czołówce. Jadąc za szybszymi motocyklistami kłopotów nabawił się Rafał Sonik. Tumany kurzu i piach zatkały filtry, w efekcie czego trzykrotnie zatrzymywał się silnik jego Hondy, a kapitan Poland National Team przelatywał przez kierownicę. W efekcie Sonik stracił siedem i pół minuty do najszybszego tego dnia Katarczyka Mohammeda Abu-Issy. Mimo to w klasyfikacji generalnej pozostał na pierwszym miejscu, powiększając swoją przewagę nad Siergiejem Kariakinem do 42 minut.
– Na starcie najadłem się mnóstwo kurzu, a podobnie „odczucia” musiał mieć mój quad. Pył i piach dostały się do filtra powietrza i w efekcie silnik trzy razy nagle się zatrzymał. Za każdym razem przelatywałem przez kierownicę… Na szczęście piasek na pustyni w okolicach Abu Zabi jest miękki, więc nic mi się nie stało. Kosztowało mnie to kilka minut, ale nie jest to wielka strata. Teraz tylko musimy wyczyścić filtry i będziemy gotowi do ostatniego etapu – podsumował „SuperSonik”.
Niestety rywalizacji nie dokończy motocyklista Stephen Collie, wspierający na trasie Rafała Sonika. Nowozelandczyk miał wypadek, w efekcie którego doznał wstrząśnienia mózgu i złamał nos.
Klasę kapitana Poland National Team w kilku słowach potwierdził jego najpoważniejszy konkurent – Mohammed Abu-Issa.
– Jestem dziś bardzo zmęczony, ale udało mi się wreszcie jechać w podobnym tempie co Sonik. Pierwszego dnia miałem problemy techniczne i miałem spore straty, ale dziś odrobiłem kilka minut – powiedział quadowiec z Kataru.
W stawce motocykli również nie brakowało niespodzianek i przygód. Dotychczasowy lider Sam Sunderland uszkodził wahacz i przestał się liczyć w walce o zwycięstwo. Drugi raz z rzędu na etapie triumfował Joan Barreda Bort. Drugi Był Marc Coma, trzeci Paulo Goncaves. Coma powrócił na pozycję lidera rajdu wśród jednośladów.
Ponownie dobrze wypadł Kuba Piątek – reprezentant Akademii Orlrn Team, który wśród motocyklistów odnotował dziesiąty czas. Michał Hernik był 14.
Na czwartek zaplanowano ostatni etap rywalizacji. Odcinek specjalny będzie liczyć 245 km, a metę rajdu zlokalizowano ponownie w centrum Abu Zabi na Yas Island.
WYNIKI
Samochody 4. etap
1. Ajdyn Rachimbajew i Anton Nikołajew (Mini All4 Racing) – 3:36.39 godz.;
2. Władimir Wasiliew i Konstanin Żilcow (Mini All4 Racing) – strata 49 sek.;
3. Erik van Loon i Wouter Rosegaar (Mini All4 Racing) – 1.23 min.;
4. Adam Małysz i Rafał Marton (Toyota Hilux) – 9.51 min.;
5. Reinaldo Varela i Gustavo Gugelmin (Toyota Hilux) – 10.19 min.;
6. Bauyrzhan Issabajew i Władimir Demianienko (Toyota Hilux) – 12.37 min.;
7. Stephan Schott i Andreas Schulz (Mini All4 Racing) – 15.50 min.;
8. Yahya al-Helei i Khalid al-Kendi (Nissan Pick Up) – 19.02 min.;
9. Miroslav Zapletal i Maciej Marton (Hummer H3 Evo) – 21.31 min.;
10. Mansour al-Helei i Michael Orr (Nissan Patrol) – 32.42 min.;
21. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux) – 1:45.28 godz.
Samochody po 4. etapie: 1. Wasiliew – 14:35.38 godz.; 2. Małysz – strata 35.36 min.; 3. Zapletal – 1:05.36 godz.; 4. Y. al-Helei – 1:09.29 godz.; 5. Schott – 1.24.02 godz.; 6. van Loon – 1:51.59 godz.; 7. Dąbrowski – 1:54.27 godz.; 8. Issabajew – 2:17.59 godz.; 9. Varela – 3:23.12 godz.; 10. Rachimbajew – 3:51.39 godz.
Motocykle 3. etap
1. Joan Barreda (Honda CRF 450 Rally) – 3:37.20 godz.;
2. Marc Coma (KTM 450) – strata 1.20 min.;
3. Paulo Goncalves (Honda CRF 450 Rally) – 2.29 min.;
4. Jordi Viladoms (KTM 450) – 3.22 min.;
5. Helder Rodrigues (Honda CRF 450 Rally) – 4.31 min.;
6. Mohammed al-Balooshi (KTM 450) – 6.12 min.;
7. Miran Stanovnik (KTM 450) – 9.33 min.;
8. Oliver Lloyd (Speedbrain 450 Rally) – 29.05 min.;
9. Thomas Berglund (Husaberg 450 FE) – 30.16 min.;
10. Jakub Piątek (KTM 450) – 39.38 min.;
14. Michał Hernik – 1:05.47 godz.;
19. Maciej Berdysz – 1:18.43 godz.;
24. Paweł Stasiaczek – 1:36.25 godz.;
31. Norbert Madetko – 16:52.40 godz.
Motocykle po 3. etapie: 1. Coma – 14:21.10 godz.; 2. Goncalves – 1.31 min.; 3. Barreda – 5.49 min.; 4. Viladoms – 32.51 min.; 5. Stanovnik – 1:28.24 godz.; 6. al-Balooshi – 1:31.01 godz.; 7. Rodrigues – 1:58.43 godz.; 8. Lloyd – 2:38.17 godz.; 9. Santosh – 2:45.37 godz.; 12. Piątek – 2:46.38 godz.; 15. Michał Hernik – 4:52.04 godz.; 19. Maciej Berdysz – 5:44.36 godz.; 23. Paweł Stasiaczek – 6:58.40 godz.; 32. Norbert Madetko – 22:51.59 godz.
Quady 3. etap:
1. Mohammed Abu-Issa – 3:59.072 godz.;
2 Rafał Sonik – 7.33 min.;
3. Siergiej Kariakin – 9.25 min.
Quady po 3. etapie: 1. Rafał Sonik – 16:44.52 godz.; 2. Siergiej Kariakin – 42.52 min.; 3. Mohammed Abu-Issa – 1:26.44 godz.