ABSURDY DROGOWE: DĄBRÓWNO MA PRZEJŚCIE DONIKĄD

dabro_ab9

Podczas wakacyjnych podróży po kraju często natrafiamy na różnego rodzaju absurdy drogowe. Czasami zaobserwowane sytuacje śmieszą, czasami “stawiają włosy na głowie”, stwarzają bowiem wielkie zagrożenie.

Sytuacja pokazana na naszych zdjęciach ma miejsce w Dąbrównie – gminie leżącej na Mazurach, nieopodal Grunwaldu.


Zobacz także:

BEZPIECZEŃSTWO

ROZMAITOŚCI


 

Przejście do donikąd na szczęście należy do pierwszej kategorii zjawisk, choć oczywiście zdecydowana większość pieszych narusza przepisy, przechodząc przez jezdnię poza pasami (najlepiej o tym świadczy soczysta zieleń trawnika…).

Przejście w Dąbrównie ma już swoją kilkuletnią historię i nie reagują na nie nawet nowe, wybrane w grudniu władze gminy. Co ciekawsze mur, na który natrafia się przechodząc prawidłowo należy właśnie… do Urzędu Gminy!

Może właśnie chodzi tylko o to, aby nie trafić do urzędnika czy wójta, odbijając się od muru?

Zagrożenia w ruchu (co należy przyznać obiektywnie) jednak większego nie ma – w miejscowości obowiązuje prędkość 40 km/h, a samochody na tym odcinku nie są w stanie rozpędzić się dużo więcej…

Jedno jest też pewne: mieszkając na odcinku z Działdowa do Rychnowa nie warto kupować nowoczesnego samochodu wyposażonego w technologie XXI wieku. Wiszące na różnych wysokościach (pozagabarytowych) znaki powodują, że systemy ich odczytywania w autach kompletnie “wariują” i nie sprawdzają się. Można więc spokojnie oszczędzać przy kupnie, rezygnując z nich…